W dzisiejszym wpisie chciałbym przybliżyć Wam zagadnienie, które według mojego doświadczenia stanowi podstawowy problem prawny w większości spraw o zapłatę wnoszonych do sądów przez fundusze sekurytyzacyjne.
Ponieważ roszczenia dochodzone przez fundusze sekurytyzacyjne oparte są na wierzytelnościach zakupionych od innych podmiotów (najczęściej banków), w trakcie procesu fundusz zobowiązany jest udowodnić fakt przelania na niego przez pierwotnego wierzyciela praw i obowiązków wynikających z umowy, na której opiera zasadność złożonego przez siebie pozwu o zapłatę. Innymi słowy, fundusz musi udowodnić, że zawarł ważną i skuteczną umowę cesji wierzytelności. To fundusz bowiem wywodzi z faktu zawarcia tej umowy korzystne dla siebie skutki prawne, to jest możliwość dochodzenia od dłużnika zapłaty niespłaconego kredytu, pożyczki czy faktury za usługi telekomunikacyjne.
W praktyce, prawidłowo postawiony i uzasadniony zarzut nieudowodnienia przez fundusz faktu nabycia dochodzonej wierzytelności pozwala dłużnikom w zdecydowanej większości przypadków na uzyskanie efektu w postaci oddalenia powództwa o zapłatę. Fundusze sekurytyzacyjne nie przykładają bowiem na ogół większej wagi do ? dość problematycznego w praktyce ? obowiązku przedstawienia dowodów na nabycie wierzytelności i najczęściej przegrywają sprawy właśnie w oparciu o zarzut braku legitymacji procesowej czynnej (nieskutecznego nabycia wierzytelności stanowiącej podstawę roszczenia o zapłatę). Jest to szczególnie istotne w tych sprawach, w których roszczenie funduszu o zapłatę nie uległo jeszcze przedawnieniu lub jest zabezpieczone hipoteką.
Jeśli jednak chcemy powołać się na zarzut nieudowodnienia przejścia praw i obowiązków na fundusz, musimy złożyć skuteczną odpowiedź na pozew lub sprzeciw od nakazu zapłaty.
W kolejnych wpisach opiszę pokrótce najczęściej spotykane braki dotyczące sposobu prezentowania dowodów świadczących o nabyciu wierzytelności oraz podstawowe zarzuty, które należy stawiać walcząc z nakazem zapłaty lub pozwem o zapłatę złożonym przez fundusz.